07-04-2018
Na wstępie ostrzegam - wypiłem dość sporo. Ale Tomek twierdzi, że po pijaku piszę całkiem dobrze. Zobaczymy...
***
11:30. Pogrzeb kapusia. Dla niewtajemniczonych - biologicznego brata, który już dawno temu dla mnie umarł. Teraz oficjalnie. Podobnie jak w przypadku ojca, pojechałem sprawdzić, czy dobrze zakopali. Jakkolwiek to zabrzmi uśmiechnąłem się, kiedy go wjebali w dół. (...) Do kościoła nie wchodzę, na pogrzebie trzymałem się z boku. Części osób nie znałem, drugiej nie chcę znać. Za mną stał Młody, a w sercu miałem Waderę i Tomka. Wytrzymałem, choć kazałem się wycofać jeszcze przed końcem.
Czułem / czuję ambiwalentne uczucia. Jest i ulga, i ból...
***
Później. Po drzemce wypiłem ostatni łyk kawy. Siedząc w salonie patrzyliśmy na siebie bez słowa. Trzymałem w obu dłoniach nieco poobijany kubek, natomiast Młody szklankę, z której od czasu do czasu popijał odrobinę wody. Psy stęsknione moim krótkim pobytem w szpitalu leżały obok obserwując nas obu. Czujnie. Chyba coś wyczuwały. Po długiej chwili odezwałem się jako pierwszy.
- Przynieś wódkę, szkło. - poleciłem.
- Ale...
- Żadne, kurwa, ale. Już!
Wstał niechętnie i po chwili postawił na stole schłodzoną wódkę oraz dwie szklanki. Na twarzy miał wypisane jedno wielkie "ALE".
- Miałem się nawadniać. - mruknąłem.
- Nawadniać, a nie nawód...
Spojrzałem na niego ostro i przerwał w pół słowa. Posłusznie polał wódki, sobie nieco wody na popitkę. W milczeniu wznieśliśmy pierwszy toast.
- Może za pamięć twojego... - zaczął niepewnie.
- Nie! - przerwałem.
- No to za operację... - skapitulował szepcząc niepewnie.
I niech od tej pory będzie już lepiej... Wiesz że...
OdpowiedzUsuńNie wiem, ale czuję...
UsuńFaktycznie - piszesz całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuńWidzisz, a czuję najebany...
UsuńMówiłem? Mam rację :)
UsuńDołączam się do toastu za operację.
OdpowiedzUsuńChociaż wolałbym czymś bezalkoholowym.
Dzięki...
Usuń...
OdpowiedzUsuń...
UsuńTak, tak, niech operacja się uda i niech będzie lepiej. I nie terroryzuj tak bardzo młodego:)
OdpowiedzUsuńNie widziałeś nigdy jaki jestem, kiedy naprawdę terroryzuję... (uśmieszek)
UsuńTo ja tez za operacje:) Monika
UsuńWierzę, że wredny, ale nie czuj się z tego powodu wyjątkowy, bo każdy terroryzując naprawdę jest wredny.
Usuń