30-08-2018

Zdaje się, że powinienem napisać obszerniejszy post, jednak mam w głowie bezdenną pustkę. Napiszę zatem chociaż tyle - jestem w domu. Jest raz lepiej, raz gorzej, jednak zdecydowanie lepiej niż przed. Dziękuję za wsparcie i pozdrawiam.

Komentarze

  1. Nie użalaj się nad tą pustką, tylko pisz o czymkolwiek. Wspomnienia ze szpitala choćby. :-)
    Fajnie, że odczuwasz poprawę - tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że jest lepiej niż przed operacją, znaczy, że było warto.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz pustkę - czasem takie chwile są potrzebne. Wkrótce zostanie ona czymś wypełniona. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Musisz zacząć myśleć pozytywnie :) Od operacji mija dwa miesiące. Powinieneś już czuć się lepiej. Do tej pory nie wiem jak się miewasz po zabiegu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie napiszę, jak inni, choć wspieram i jestem zawsze... chyba to wiesz, ładne parę lat, lecz to już bez znaczenia.
    Nie muszę być wróżką, by widzieć, co się dzieje. Lekarze dokonują cudów, ale niewiele się zmieniło, bo pierdolisz, jak zwykle. Tak łatwiej, przecież masz setki pretekstów do siedzenia w srajdole i chlania. Sobie, czy ludziom oczy mydlisz? Młodego szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety problemów nie utopisz, świetnie pływają i nabierają krzepy.
    Jestem z Tobą...

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj, nie jestem tu pierwszy raz ale pierwszy raz pisze. Przeczytałam wszystko co napisałeś „ jednym tchem” Nie miałeś i nie masz łatwego życia - na pocieszenie napisze Ci, ze nikt nie ma latwo. Ale z tego co wyczytałam jesteś ambitnym, szczerym człowiekiem, który dużo przeżył i uświadomił przynajmniej mnie ze życie to nie bajka. Bierz się w garść Chlopaku 👊 Serdecznie Cię pozdrawiam - Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję... Aczkolwiek określiłbym siebie jako tchórza...

      Również pozdrawiam... i Twoje zdrowie...

      Usuń
  8. To i ja zrobię w tym momencie swój coming out i wyznam, że od kilku tygodni jestem Twoim czytelnikiem :) Robiłem to bez pośpiechu, by nie dostać schizy (żartuję!). Dziś skończyłem. W trakcie wyczytałem w komentarzach pochlebne opinie o Twoim stylu pisania - więc z komplementem w tym temacie zostałem uprzedzony (a niech to!). Trochę mi wstyd, bo wykorzystałem Twoją historię do niecnych celów... - ćwiczyłem sobie na niej szybkie pisanie ;) Zapoznawałem się z Twoją historią, przepisując jednocześnie jej fragmenty na czas. Tak więc, gdybyś jeszcze kiedyś miał wątpliwości, czy ten blog może czemuś służyć, pomyśl także o tej jego funkcji :)

    Twoje poczucie humoru jest bezcenne; często w trakcie czytania/pisania towarzyszył mi uśmiech (wzruszenie pomińmy milczeniem). Przyznam jednak, że najbardziej rozbawiło mnie, gdy z życzliwością nazwałeś swoich przyjaciół czytelników ciulami:

    "Zaglądam też do Was i pewnie powinienem napisać jakieś życzenia, czy coś. Ale pierdolę, trochę mnie znacie. Życzenia nie są moją specjalnością, świąt nie lubię, nie mam potrzeby świętować urodzin jakiegoś Żyda. Jeśli komuś życzę dobrze, to czynię to bez specjalnej okazji. A resztę ścierwa niech trafi szlag, bez zbytecznej obłudy. Dzięki, że jesteście. Pozdrawiam ciule".

    Domyślam się, że to nie było celowe, a jedynie pomyłka, literówka. Ale wierz mi, że to wcale nie razi, a wręcz jest bardzo sympatyczne :D No przynajmniej mnie tym do siebie bardziej przekonałeś, he he.

    Pozdrawiam
    Trzymajcie się wszyscy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć. Mam nadzieję, że Twoja psychika nie ucierpiała zbyt mocno... I być może Cię zmartwię, jednak owe "ciule" były jak najbardziej zamierzone. (uśmiech)

      Usuń
  9. Nie zmartwiłem się. Jedynie zaśmiałem:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz