12-03-2018

***

Otworzyłem oczy i natychmiast je zamknąłem. Jeszcze przez chwilę miałem nikłą nadzieję (ta, matka głupich), że kiedy otworzę je ponownie okaże się, że wszystko stanowi jedynie kontynuację któregoś z kiepskich snów. Nic z tego. Poruszyłem się nieznacznie w poszukiwaniu telefonu. Przytłumiony ból, który rozlewał się powoli po ciele nabrał intensywności. Rzeczywistość jest nieubłagana. W gardle wciąż tkwiła jakaś boląca klucha, którą przełknąłem i mój suchy przełyk przeszył rozżarzony pocisk. Nie chciało mi się pić, nie chciało mi się wstać. Chciało mi się umierać. Odrzuciłem tę myśl. Na przekór wszystkiemu powoli zwlokłem się z łóżka, przy czym prawie się przewróciłem. Zaatakowałem jeszcze żołądek nikotyną i zebrałem się do lekarza.

***

Lekarz był wyraźnie zirytowany moim oślim uporem. Nie przejmowałem się jednak zbytnio jego słowami. Zapewne dlatego, że wszelkie myśli docierające do mojego umysłu były stłumione lekami i zmęczeniem. Poza tym nie przywykłem do słuchania lekarzy. Siedząc za biurkiem po raz kolejny studiował moje wyniki i zlecał dodatkowe badania. Wreszcie skończył swój lekarki bełkot i popatrzył na mnie raz jeszcze. Nadal z jakimś zniecierpliwieniem w oczach.
- Panie Tomku, niech pan myśli racjonalnie. Operacja może pomóc. - rzucił nie odrywając ode mnie wzroku - Obieca mi pan coś?
Nadal milcząc uniosłem pytająco brwi.
- Zrobi pan te badania i przemyśli moje słowa?
(Taa, kurwa) Skinąłem głową.
- To mnie cieszy, trzymam za słowo. - odparł nieco spokojniej.

Komentarze

  1. Łacińskie słowo się rzekło, kobyła u płota!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się przypomniał film "Nurek i motyl". Nie wiem nawet, czy taki był tytuł tego filmu po polsku, nawet nie wiem po jakiemu go widziałem. To o facecie, które miał jakiś tam atak, coś mu tam pękło w mózgu, jakaś żyłka, czy coś, wiadomo. Był pisarzem, czy dziennikarzem. Jak odzyskał przytomność, to jedyne co potrafił robić, to mrugać jednym okiem, z tego co pamiętam. Pielęgniarka i rodzina pomogły mu napisać książkę. Mrugał przed tablicą z literami, przy właściwej literce mrugał dwa razy, czy coś.
    - Ten to ma prze...bane - pomyślałem sobie. Niezależnie od wszystkiego, to nawet nie może się zabić.
    Wiadomo, teraz, to by się szybciej dogadał, za pomocą komputera, jak Steven Hawking.
    http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+1+angielski-19577
    Też tak miewałem, że budziłem się i miałem nadzieję, że to sen. Ale czasami śnił mi się obóz koncentracyjny, wtedy budziłem się z ulgą.
    świata raczej nie zmienisz, ale masz szansę zmienić swoje podejście.
    Mnie jest łatwiej, bo sam siebie polubiłem, to znaczy, tego, jaki kiedyś byłem. Na ch.. mam cierpieć z powodu poj...nego Starego. Dlaczego mam się złościć, że nie jestem taki, jakim bym chciał być. Oczywiście, próbuję pracować nad sobą, ale też uczę się przyznawać do porażek, czy do tego, że ktoś inny może mi pomóc. Psychoterapeuta nie wejdzie z siekierą do Twojej głowy i nie poobcina niepotrzebnych, suchych gałęzi. On jest tylko lustrem, którego możesz użyć, albo to olać. Jemu za to płacą, żeby Ci pomógł, co pewnie chętnie robi, znając życie. Wiadomo, człek chce, żeby jego świat był spójny. Dlaczego masz zmienić zdanie i zacząć uważać, że może być Ci lepiej, to by oznaczało, że się myliłeś, będąc w swojej skorupce. Nie ma co przesadzać i przeginać w drugą stronę, zaczynając wierzyć w cuda, ale wczoraj oglądałem znowu "Badwater" ultramaraton. Ludzie tam biegli w temperaturze do 50C powietrza i 70C miała droga. Jajka dało się smażyć. To oczywiście poj...by, ale nie wszystko musi mieć racjonalny sens. Nie ma też co, tego od moich komentarzy oczekiwać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bluesand, chyba chodzi Ci o film "Motyl i skafander" (Le Scaphandre et le papillon) nakręcony na podst. autobiografii redaktora magazynu Elle, u którego udar skutkował zespołem zamknięcia. Prawe oko mu zszyto, a lewym mrugał w ustalony sposób i w ten sposób podyktował swoje wspomnienia.
      Mnie przywiodłeś na myśl inny film... "Efekt motyla". W skrócie o tym, jak przeszłość wpływa na teraźniejszość. Pozornie nieistotne zdarzenia mają potworny nieraz zasięg w przyszłości, a kojarzy mi się to z "gdybaniem". "Gdybym postąpił inaczej", mogłoby być nawet straszniej. Cofnięcie się do przeszłości i pójście inną linią czasu, mimo dobrych intencji, okazuje się klapą.
      Ostatniej nocy śniło mi się, że Czarny mnie zastrzelił i nie obudziłam się z ulgą...
      Pozdrawiam minorowo.

      Usuń
    2. No, mówię, płetwonurek i motyl ;)) Na koniec znalazłem to w internecie, bo nawet linka podałem, ale nie chciało mi się wpisu poprawiać ;)
      Przeciwieństwem do efektu motyla jest stwierdzenie, że się worek ryżu w Chinach przewrócił ;)) Fakt, nigdy nie wiadomo, jak coś się może skończyć, choć pewne rzeczy jakoś się tam dają przewidzieć, ale większości raczej nie :P
      Pozdrawiam słonecznie :)

      Usuń
    3. Jak tak czytam o płetwonurkach i motylach, to mam wrażenie, że jednak faktycznie jestem trochę naćpany tym Tramalem. Uhm...

      Usuń
  3. No sorryy - ale takie kluchy to zostaw dla tych co mają w PESEL-u 00 na początku... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z moim PESEL-em coś nie tak, jeśli chodzi o kluchy? (uśmiech)

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że pójdziesz na badania i jeśli to możliwe to poddasz się operacji? Może to jest szansa na to by pozbyć się bólu? Nie bagatelizuj tego. Nic Ciebie to nie kosztuje, a może pomóc wrócić do normalności. To co kiedy idziesz na badania?

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto rozważyć, czy jednak nie poddać się tej operacji, skoro może pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm rozważyć warto Ale żeby nie było zamienil stryjek siekierke na kijek. Czy tam z deszczu pod rynne. Zresztą ciężko radzić bo nawet nie wiem o jaką operacje chodzi i z jakim ryzykiem się wiąże.
    Apropos efektu motyla jeśli mogę trzy grosze to zgadzam się z Waderą ( jeśli dobrze zrozumiałam) to nie ma co gdybac bo może inna decyzja w przeszłości zaskutkowałaby np. Tym ze nie masz nog. Albo byłoby lepiej. Ale tego się nie dowiemy. I chociaż nie zawsze mi to pasuje to może jednak wszystko dzieje się jak się ma dziać. Możemy wyciągać wnioski na przyszłość i próbować cos zmienic - jeśli tak to działa. Myślę sobie że trzeba spróbować nie być ofiarą (To nie dotyczy tylko ciebie mam na mysli siebie) i wziac stery w swoje rece. A czasem myślę tak jak mawia mój syn ze życie to żart. Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybieram się na badania, ale co dalej nie postanowiłem.

      Usuń
    2. No to trzymam kciuki:) Monika

      Usuń

Prześlij komentarz