Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

23-09-2018

Żeby nie było, że tylko chleję i marudzę dzisiaj napiszę pozytywnie. Przeszedłem około 500m bez odpoczynku (z kulami). I to chyba tyle. Jutro mam kontrolną wizytę. PS. Jak widać pozytywne pisanie nie wychodzi mi zbyt dobrze.

16-09-2018

Zdrętwiało mi prawe ramię. Powoli obróciłem się, by sprawdzić, która jest godzina. Uhm... No tak. W nocy roztrzaskałem telefon o ścianę. Nie dostrzegłem też nigdzie moich kul. Pomacałem ścianę i wstałem. Bolał mnie kręgosłup i kark, a nikłe resztki mózgu sprawiały wrażenie obluzowanych klocków. Pokój zakołysał się niebezpiecznie, więc wciąż trzymając się ściany ostrożnie ruszyłem w kierunku toalety. Krew szalała w moich żyłach znacząc drogę niewielkimi smugami wyciekającymi z ran na dłoni. Aczkolwiek jedna rzecz tego ranka mnie ucieszyła - brak lustra. Musiałbym spojrzeć w twarz tchórza, który znowu okazał się być do niczego. Nie zniósłbym kolejnej fali pogardy względem samego siebie.