23-09-2018

Żeby nie było, że tylko chleję i marudzę dzisiaj napiszę pozytywnie. Przeszedłem około 500m bez odpoczynku (z kulami). I to chyba tyle. Jutro mam kontrolną wizytę.

PS. Jak widać pozytywne pisanie nie wychodzi mi zbyt dobrze.

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trening czyni mistrza - i chodzenia i pisania. ;-))

    OdpowiedzUsuń
  3. No, nieźle! :) To psy też pewnie miały radochę :P

    OdpowiedzUsuń
  4. A tobie jak leci?
    - Jak k...e w deszcz! - odpowiedziałem z humorem.
    /St. Grzesiuk, Boso, ale w ostrogach/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponarzekać zawsze sobie można. Czytałem dzisiaj kawałek artykułu o tym niewidomym, który wszedł na ten Mont Everest. Tu nie chodzi o ten Mont Everest, tyle, że przez to o nimi piszą. Dla niego to bardzo znaczące wydarzenie, ale on się wspina od dziesiątek lat, pisze książki, podróżuje. Jest niewidomy od dziecka i od dziecka, mówi, przyzwyczajony jest do tego, że życie to nie kaszka z mlekiem. On musi o większość rzeczy bardziej walczyć.
      Dlatego myślę, że to kwestia definicji, z kim się człowiek porównuje. Z kimś, kto ma rodziców milionerów i mu wszystko łatwo przychodzi, czy z niewidomym, który wspina się po górach. Jak się porównam z milionerem, to myślę - temu to ku..a dobrze.
      Gdy z tym niewidomym, to myślę - ja to ku..a mam dużo łatwiej. :P W pewnym sensie, to kwestia wyboru, z kim się człek chce porównać i na ile może sobie wtedy pobiadolić :D W pewnym sensie :P

      Usuń
    2. O, to, to... i ach, te rozmowy...

      Opowiedział mi człowiek, który pije wódkę
      że ma nogi dosyć dobre, na starość też nie narzeka;
      że nawet wierzy w Boga, to znaczy coś po śmierci;
      że owszem,
      że odłożył.
      Na czarną godzinę.

      Odrzekłem człowiekowi, popijając wódkę,
      że chmury jeśli sine, to tak zwykle bywa pod jesień,
      że jest to rzecz normalna iż drzewa krzywo rosną,
      a ptaszki - krocząc po śniegu- przeziębiają łapy.

      Potem
      Padliśmy sobie
      w ramiona
      z wielkim płaczem
      /St. Grochowiak, Dialog/

      Usuń
    3. Już chyba o tym pisałem... Jak docenilem wózek nie mogąc chodzić, a później kule... Pewnie powinienem się cieszyć, ze mam nogi i łażę, bo mógłbym ich nie mieć... Ale znacie mnie trochę, maruda ze mnie.

      Usuń
    4. Wiadomo, jak coś odbiega od ideału, to można ponarzekać, to czasami pomaga, ale za dużo narzekania chyba dołuje człowieka, bo skupia się on na negatywach.
      Jak ktoś sobie mówi, że się przeziębi, czy, że go przeziębienie łapie, to jest większa szansa, że naprawdę się przeziębi, gdzieś o tym niedawno czytałem. Jak z wieloma rzeczami, można się koncentrować na pozytywach, albo negatywach. To trochę jak z efektem placebo ;)

      Usuń
  5. Moje gratulacje :)
    Poćwiczysz nad formą, odstawisz butelkę, zrobi się fryz, ładnie ubierze i będzie facet do wzięcia heheeh

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak tam, Czarny, co u Ciebie słychać?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz