21-06-2018
- Słabo wyglądasz. - stwierdził już w progu. Ruszyłem w kierunku salonu i bez słowa dałem mu znak, żeby usiadł. Młody posłusznie zajął miejsce na kanapie. Co prawda przed jego kontrolną wizytą usiłowałem doprowadzić się do ładu, jednak w porównaniu z nim rzeczywiście musiałem wyglądać dość kiepsko. Nienagannie wyprasowana koszula, schludnie zaczesane włosy, zadbane dłonie i czyste buty, które już po chwili przyniósł nam zadowolony z siebie złodziejski mops. Odruchowo zlustrowałem owe szczegóły wspominając dzieciaka, który nie tak dawno temu spał na tej samej kanapie i wyglądał jak siedem nieszczęść. Czyżby role się odwróciły? (...) Mimowolnie zerknąłem na jego ręce. Odnotowałem brak nowych blizn. Mijały minuty, a on siedział i marszczył brwi nad moim wyglądem. - Jak się czujesz? - odezwał się w końcu. Chujowo. - Ok. - mruknąłem pomijając wszystko, co czuję. - Taa... - zamyślił się - Ale jednak wyglądasz dość słabo. Jakby poszły ci z nosa ze dwa litry krwi, to też wy