15-04-2018

Dzisiaj będzie krótko i chyba tylko dlatego, że dawno niczego nie wrzuciłem. Piszę i czuję pustkę w głowie. To, o czym mógłbym ewentualnie pisać nie nadaje się na blog (a może nie dojrzałem). Podzielę się tylko jedną refleksją. Spostrzeżeniem. 

Dziwię się i nadziwić nie mogę. Ktoś mi kiedyś powiedział, żebym się zbyt wiele nie dziwił, bo zostanę dziwką. Uhm... Aczkolwiek naprawdę się dziwię. Bo kiedy już coraz częściej godziłem się z faktem, że przyjdzie mi zdechnąć... I coraz częściej czule gładziłem broń... Obudziło się coś dziwnego, każącego jeszcze tu zostać. 

Człowiek stary, zniszczony, głupi, a życie wciąż płata figle. Ale chyba (?) pozytywnie.

Tymczasem na innym froncie kompletnie zawaliłem sprawę i przepraszam za to wiadomą osobę...

Komentarze

  1. [... ] nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłem
    bo wygląda, że nie ma tu dla mnie żadnego ratunku
    bo już nie potrafię kochać ziemską miłością
    bo noli me tangere
    bo jestem bardzo zmęczony, nieopisanie wycieńczony
    bo już wycierpiałem
    bo już zostałem, choć to się działo w obłędzie, najdosłowniej
    i najcieleśniej ukrzyżowany i jakże bardzo
    i realnie mnie to bolało
    bo chciałem zbawić od wszelkiego złego ludzi wszystkich
    i świat cały i jeżeli się tak nie stało, to winy mojej w tym
    nie umiem znaleźć
    bo wygląda, że już nic tu po mnie
    bo nie czuję się oszukany, co by mi pozwoliło raczej trwać
    niż umierać; trwać i szukać winnego, może w sobie;
    ale nie czuję się oszukany [ ... ]
    /List do Pozostałych, E. Stachura/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma tematów, które się nie nadają na własny blog. Czyli albo nie dojrzałeś do pisania o tym, o czym nie piszesz. Albo zwyczajnie nie chcesz o tym pisać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, zostań. Dobrze to czytać.

    A gdybyś potrzebował pogadać - dawaj znać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki... (chociaż raz nie marudziłem zbyt wiele, co?)

      Usuń
    2. Nigdy nie marudzisz. Piszesz prawdę.

      Usuń
  4. O pewnych rzeczach lepiej nie pisać na blogu...mówię tak z własnego doświadczenia... A poza tym, wiesz że...

    OdpowiedzUsuń
  5. Głupi, jak głupi, po prostu po jakiejś części zindoktrynowany, a część mózgu nie zdaje sobie z tego sprawy. Nie różnimy się specjalnie od tych z Scientologii, którzy wierzyli w to, że ratują świat, dlatego muszą pracować od rana do nocy, dla swojej wiary. Kiedyś do nich dotarło, a przynajmniej do części z nich, że tak nie jest, że to wszystko bzdura.
    Podobnie z nami, bo mamy parę wspólnych rzeczy. Wmawiano nam latami, że jesteśmy do niczego, więc w to wierzyliśmy i jakoś tam po części wierzymy. Kiedyś nadchodzi moment, że człowiek się jakoś budzi i orientuje, że coś tu do ch..ja jest nie tak.
    Niezależnie od tego, co Cię dziwi, jest to widocznie coś, jakoś tam pozytywnego, czyli może czasami przestajesz uważać, że jesteś całkiem chu..wy :P
    Wiesz, jak to jak zwykle, same pozytywy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ja to jak zwykle", miało być. Może częściej będę czytał co napisałem, zanim to wyślę, ale, że tyle piszę, to nie chcę mi się tego jeszcze raz czytać :P

      Usuń
    2. Czasami zaczynam wierzyć w coś pozytywnego i to mnie jeszcze przeraża...

      Usuń
    3. Jeszcze tak. Powoli, nie wszystko od razu - krok po kroku, bez pośpiechu... :)

      Usuń
    4. Ta, bo w sumie, to prościej siedzieć sobie w swoim grajdołku. Nie mówię, że przyjemniej, ale człowieka nic nie zaskoczy, ani złego, ani dobrego. Choć wiadomo, na koniec to i tak coś się wydarzy, czasami, choćby to, że internet na chwilę siądzie ;)

      Usuń
  6. Musisz zostać bo doskonale zdajesz sobie sprawę, że jesteś potrzebny ludziom. Wadera bez Ciebie żyć nie może, ja też się martwię jak nic nie piszesz. Ta broń powinieneś schować gdzieś na dnie swojego domu, albo wyrzucić i o niej zapomnieć. Nie wiesz co jest po drugiej stronie. Nie ryzykuj tylko czekaj na swoją kolej. Teraz skup się na operacji, rehabilitacji i na swoim umyśle. Pamiętaj, że Twoje kochanie patrzy na Ciebie z nieba i jest mu przykro, że cierpisz. Dla niego się uśmiechaj. Kochaj, daj być kochanym. Wierzę w Ciebie i wiem, że tak łatwo się nie poddasz. Czekam na maila od Ciebie. Dawno nic nie pisałeś.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz